W błotnistym jeziorze otoczonym górami
mieszkam ja i dwa-trzy miliony znajomych ryb.
Od dawna nie żyją starcy, co słyszeli o morzu.
Skały trwają w bezruchu: dostosowaliśmy się.
Nudzimy się rano,
nudzimy się w południe,
aż przychodzi gość i rzuca kamień.
Zatyka nas z podniecenia, trzepoczemy się,
wystrzeliwujemy nad wodę i lecimy w dół chwytając powietrze,
ruszamy w tan, spleceni, zakręceni, spojeni,
spiralnie, cylindrycznie, owalnie.
I nudzimy się wieczorem,
i nudzimy się w nocy…
Przychodzi dzień, czekamy na gościa.
Tłumaczenie: Paweł Sakowski
© Instytut kultury Miejskiej
Przekład z tomiku “Dowód (nie)osobisty” nominowanego do nagrody “Europejski Poeta Wolności 2018”
europejskipoetawolnosci.pl